top of page

Kabe, Bonson, Sarius, Floral Bugs – o co chodzi w Ghetto Cognac?

„Ghetto w nazwie reprezentuje prostolinijne i nieskomplikowane opakowanie,
natomiast Cognac stoi za ekskluzywnością i wysokim poziomem esencji projektu”. Od dwóch i pół roku na kanale Ghetto Cognac pojawiają się utwory opatrzone takim wyjaśnieniem. W głowach słuchaczy pojawiało się wiele pytań – w końcu w tej branży albo coś jest dużo prostsze niż się stara być, albo coś jest akcją promocyjną podsuwającą fałszywe poszlaki. Przedstawmy więc Ghetto Cognac trochę bardziej szczegółowo. 

Do tej pory w akcji wzięło udział ośmiu raperów. Kazior, którego utwór ukazał się w czwartek jest dziewiątym. Pierwszy z nich, Kabe, na kanale pojawił się w marcu 2021 roku. Pamiętam, że wtedy sporo osób myślało, że GC będzie projektem właśnie Kabe, jednak krótko po nim swój singiel w ramach projektu wrzucił Bonson, przez co całość zaczynała nabierać określonego kształtu. Kształt ten jest bardzo prosty, kojące wręcz jest to, jak zdawkowy opis dokładnie opisuje, czym faktycznie projekt jest i jak podporządkowane mu są efekty. Głównym celem Ghetto Cognac jest ukazanie wartości muzyki nad całą otoczką wokół niej, sprawienie, że ta otoczka jest tam jedynie dopełnieniem. Dlatego też promocja jest bardzo oszczędna, a klipy, wszystkie wyreżyserowane przez Mohera, mają stanowić odcięcie się konceptu od przebodźcowania kolorami i efekciarstwa. Dominuje prostota, przewijają się charakterystyczne barwy, identyczne w każdym klipie, a do tego konsekwentnie dodawane jest położenie geograficzne miasta, z którego twórcy utwory pochodzą. I ten ostatni punkt wydaje się być najważniejszy.


Słowo „Ghetto” w nazwie projektu ma jeszcze jedno znaczenie. To ośki, ulice, z których pochodzą artyści i którymi mają się inspirować. Dlatego też ich klipy za każdym razem są osadzone właśnie na koordynatach podanych w klipie, nie ważne czy to Radzionków, czy Nowy Jork. Oczywiście, jak to w hip-hopie, termin „kolebka” jest dowolnie interpretowany. U Trill Pema oznacza to klasyczne wspominki o dorastaniu w miasteczku, Floral i Miszel przedstawiają śląskie miasta od strony ciemniejszej i bardziej niebezpiecznej, natomiast Kabe i Bonson raczej stawiają na zaprezentowanie codzienności życia w miejskim szale – chociaż każdy robi to z innej, odpowiedniej swojemu stylowi strony 


To, czym jeszcze z założenia akcji mają cechować się utwory, to surowy, uliczny, ale przy tym skillowy, agresywny styl. I tutaj trzeba przyznać – jeżeli ktokolwiek był w stanie zmusić Sariusa, żeby znowu zarapował, to już za samo to powinniśmy go docenić. Artyści zderzeni z takim konceptem dostarczają co rusz nowe bangery, nierzadko wychodzące ze strefy komfortu. Nie od dziś wiadomo, że najlepsi raperzy, to raperzy wkurwieni, a takie właśnie jest Ghetto Cognac. I tacy są właśnie artyści, bo czy to Trill Pem na łamiącym karki boombapie, czy modulujący głos Floral, czy Siles ujeżdżający przeswagowany bit Swizzy’ego – być może to właśnie na tajemniczym kanale akcji możemy usłyszeć najlepsze numery w karierze niektórych uczestników.


Okej, ale dlaczego tak bardzo się to rozciąga? Dlaczego jeszcze nie zebrano wszystkich potrzebnych utworów i nie wydano projektu w formie fizycznej, a całość trwa już ponad dwa lata? Możnaby pokusić się o zręczną metaforę, że przecież prawdziwy cognac musi dojrzewać, ale odpowiedź jest bardziej prozaiczna – ten projekt nie ma daty premiery, bo i premiery mieć nie będzie. To trwająca bez ograniczeń przestrzeń, mająca realizować określony koncept bez presji czasu. Jeśli ktoś nie ma dnia, żeby wziąć udział w tym miesiącu, nie ma sprawy, za rok też będzie możliwość. Poza tym, każdy z artystów traktowany jest z podobnym szacunkiem, w związku z czym ma okazję wygenerować swój czas żywotności kawałka, bez potrzeby konkurowania o atencję na jednej playliście z hitem, który akurat poszedł najlepiej, jak to jest na większości składanek. 


Organizatorzy zapowiadają w tym roku jeszcze kilku artystów z Polski, każdy wybór ma być starannie dobrany, a niektóre mogą zaskoczyć. Nie ukrywają też ambicji by wyjść poza granice kraju, jak miało to miejsce z utworem „ELO” od Kool KiddDrego oraz Steelyone’a. Choć ich kawałek nie przyciągnął takich zasięgów, jak polskie występy, to jakość wykonania została utrzymana, a osadzony na cloudowym bicie CatchUpa refren „Runnin’ up - elo, elo, elo” był bardzo entuzjastycznie przyjęty przez publikę na poznańskim Hip-Hop Festivalu. Znając stojących za projektem ludzi, następne picki mogą być co najmniej ciekawe.



Wiadomo, TurnUp i Ghetto Cognac mają ze sobą wiele wspólnego, w związku z czym możecie podawać w wątpliwość rzetelność opinii ujętych w tym artykule. Abstrahując jednak od portalu, mogę jako Bartek Biegun zapewnić, że serio lubię ten projekt i trafia do mnie jego estetyka, ekskluzywność i konsekwencja. Wydaje mi się, że jeżeli da się mu jeszcze trochę czasu, to może zrobić się z tego naprawdę bardzo poważana, a nawet delikatnie nobilitacyjna seria. Nic, tylko czekać na dalsze ruchy!


bottom of page